________________________________________
18 maja 2044 roku, godzina 20.33
Biegłam jak najszybciej, kiedy coś złapało mnie za nogę i
pociągnęło w boczną uliczkę miasta. Po chwili spostrzegłam, że to Mike. W mojej głowie zrodziło się tylko jedno
pytanie. Gdzie on mnie u licha ciągnie?! Zaczęłam się wyrywać. Chłopak puścił
mnie i stanął jak wryty.
- Tylko nie patrz za siebie... – powiedział szeptem. Chyba
wiedziałam o co mu chodzi. Coś, przed czym uciekaliśmy, wreszcie nas dopadło.
Nie miałam pojęcia gdzie jestem i co tu robię, ale jedyną myślą w mojej głowie było „Uciekaj Jodie!”. Ostrożnie wstałam i powoli podeszłam do
Mike’a.
- Na mój znak uciekamy – rzuciłam szeptem. Mike delikatnie
kiwnął głową.
- Raz... Dwa... TRZY! – lekko krzyknęłam. Razem zerwaliśmy
się do biegu. Ja prowadziłam, ogółem kierowałam się instynktem, gdyż nie miałam
pojęcia gdzie jestem. Miasteczko, w którym przebywaliśmy było jednym z dawno
opuszczonych przez ludzi. To chyba jasne, że jeżeli mieszka się w miejscu, w
którym buszują dziwne stwory, to trzeba się wynosić. Ja, wiem jedno, w takich
miejscach nie wolno dać się zabić! To „coś” zabija wszystko, co tylko zobaczy.
- Jodie! – zza moich pleców usłyszałam donośny głos Mike’a.
- Czego chcesz!? – wrzasnęłam i spojrzałam na chłopaka. Mike
kiwnął głową w prawo.
- Tu jest drabina na górę, może ta poczwara tu nie wejdzie - krzyknął Mike. Cofnęłam się i szybko zaczęłam się wspinać. Niestety zauważyłam
jeszcze jednego stwora tuż za Mike’iem. Zanim zdążyłam zareagować, Mike’a już
nie było... Usłyszałam jedynie jego wrzask. Chciałam za nim pobiec, ale
wiedziałam, że dla niego nie ma już ratunku. Nie oglądając się wspinałam się
dalej, w tym momencie nie mogłam zrobić już niczego więcej. Musiałam wystrzelić
flarę z dachu tego budynku. Może ktoś zdąży mnie stąd zabrać... Gdy dotarłam
na dach, ostrożnie rozejrzałam się czy nikogo tutaj nie ma. Było nawet
spokojnie. Stwory dopadły Mike’a, więc miałam chwilę na wystrzelenie flary,
którą znalazłam podczas ucieczki. Wyjęłam zza paska spodni pistolet i...
Wystrzeliłam. Stałam chwilę w
osłupieniu, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że... że... te potwory
zabrały Mike’a - mojego najlepszego przyjaciela. Załamana usiadłam na
wycementowanym dachu. W jednej chwili zalałam się łzami. Wiedziałam, że muszę
być twarda, ale to nic nie dawało. Jestem tylko kobietą, mam swoje uczucia, których nie potrafię wyprzeć, nawet jeżeli muszę żyć w świecie opanowanym przez
dziwnego wirusa, który zamienia ludzi w potwory.
Czekałam na ratunek około trzydziestu minut. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam były światła helikoptera i
jakieś głosy, które kazały mi się wspinać po spuszczonej drabinie... Później
były już tylko łzy.
__________________________________________________________________________
Cześć! Pewnie zastanawiacie się o co tu chodzi. Już wam mówię. Powyższy tekst jest to fragment mojej książki, którą zaczęłam pisać, macie tutaj bardzo krótki pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że przeczytaliście to, co tutaj napisałam. Będzie mi bardzo miło, jeżeli pomożecie mi wymyślić tytuł dla tej powieści. Jeśli spodobał wam się ten tekst z miłą chęcią opublikuję również kolejne rozdziały. Wszystko zależy od was! :*
Bardzo fajny początek. Zaciekawił mnie i mam nadzieję, że wstawisz następne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńZ tytułem ci niestety nie pomogę, ponieważ jestem kiepska w ich wymyślaniu. Ale na pewno sama dasz radę :)
Pozdrawiam, maleficent.
Cieszę się, że ci się spodobało :)
UsuńNiezłe! Z chęcią dowiedziałabym się, co będzie dalej. Obyś wstawiła następny rozdział. Buziaki, Idalia ;*
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Tytuł ci przyjdze sam jak będziesz pisać to się na sunie w myślach.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna.
OdpowiedzUsuńCo do tytułu - rzeczywiście lepiej poczekać - nikt nie wie od razu jaki tytuł nadać książce :)
Szkoda, że to był krótki rozdział! W sumie dobrze się czytało i szczerze dziękuje Ci, że te potwory zabrały chłopaka, bo już myślałam, że to będzie kolejna miłość itd. :p Chyba, że... Nic, czekam na kolejne teksty, bo w głowie mam już milion pomysłów, co będzie dalej :p
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy zaczynają swoich sił w pisarstwie - nie lada wyzwanie. Jeśli można, chciałabym zwrócić na coś uwagę:
OdpowiedzUsuń1. czemu na początku złapał ją za nogę? Dopadły mnie lekkie wątpliwości, czy ten cały Mike naprawdę chce ją uratować, czy ją uszkodzić ciągnąc za nogę po ulicy.
2. Nie wiem, jakie były relacje między tą dwójką, ale opóźniony zapłon (rozpaczy) bohaterki trochę boli w oczy, poza tym opis tej rozpaczy - na jej miejscu nie zwracałabym uwagi na dach.
3. Przecinki.
Poza tym, jestem ciekawa, co to za "potwory" - czy zrobisz coś w stylu zombie czy może coś ambitniejszego, a że jestem zombiefilem, czekam na ciąg dalszy : >
Zaczyna się ciekawie ;-) Trafiłam do Ciebie przez przypadek, ale chyba zostanę na dłużej. Czekam z zaciekawieniem na ciąg dalszy ;-) A co do tytułu to "olśni" Cię w trakcie pisania, tak przynajmniej było w moim przypadku. Pozdrawiam i trzymam kciuki ;-)
OdpowiedzUsuńwww.zaprzysiezonamafii.blogspot.com