30 stycznia 2016

Moja książka ~ Rozdział 1

Rozdział 1
________________________________________
18 maja 2044 roku, godzina 20.33
Biegłam jak najszybciej, kiedy coś złapało mnie za nogę i pociągnęło w boczną uliczkę miasta. Po chwili spostrzegłam, że to Mike.  W mojej głowie zrodziło się tylko jedno pytanie. Gdzie on mnie u licha ciągnie?! Zaczęłam się wyrywać. Chłopak puścił mnie i stanął jak wryty.
- Tylko nie patrz za siebie... – powiedział szeptem. Chyba wiedziałam o co mu chodzi. Coś, przed czym uciekaliśmy, wreszcie nas dopadło. Nie miałam pojęcia gdzie jestem i co tu robię, ale jedyną myślą  w mojej głowie było „Uciekaj Jodie!”.  Ostrożnie wstałam i powoli podeszłam do Mike’a.
- Na mój znak uciekamy – rzuciłam szeptem. Mike delikatnie kiwnął głową.
- Raz... Dwa... TRZY! – lekko krzyknęłam. Razem zerwaliśmy się do biegu. Ja prowadziłam, ogółem kierowałam się instynktem, gdyż nie miałam pojęcia gdzie jestem. Miasteczko, w którym przebywaliśmy było jednym z dawno opuszczonych przez ludzi. To chyba jasne, że jeżeli mieszka się w miejscu, w którym buszują dziwne stwory, to trzeba się wynosić. Ja, wiem jedno, w takich miejscach nie wolno dać się zabić! To „coś” zabija wszystko, co tylko zobaczy.
- Jodie! – zza moich pleców usłyszałam donośny głos Mike’a.
- Czego chcesz!? – wrzasnęłam i spojrzałam na chłopaka. Mike kiwnął głową w prawo.
- Tu jest drabina na górę, może ta poczwara tu nie wejdzie - krzyknął Mike. Cofnęłam się i szybko zaczęłam się wspinać. Niestety zauważyłam jeszcze jednego stwora tuż za Mike’iem. Zanim zdążyłam zareagować, Mike’a już nie było... Usłyszałam jedynie jego wrzask. Chciałam za nim pobiec, ale wiedziałam, że dla niego nie ma już ratunku. Nie oglądając się wspinałam się dalej, w tym momencie nie mogłam zrobić już niczego więcej. Musiałam wystrzelić flarę z dachu tego budynku. Może ktoś zdąży mnie stąd zabrać... Gdy dotarłam na dach, ostrożnie rozejrzałam się czy nikogo tutaj nie ma. Było nawet spokojnie. Stwory dopadły Mike’a, więc miałam chwilę na wystrzelenie flary, którą znalazłam podczas ucieczki. Wyjęłam zza paska spodni pistolet i... Wystrzeliłam.  Stałam chwilę w osłupieniu, dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że... że... te potwory zabrały Mike’a - mojego najlepszego przyjaciela. Załamana usiadłam na wycementowanym dachu. W jednej chwili zalałam się łzami. Wiedziałam, że muszę być twarda, ale to nic nie dawało. Jestem tylko kobietą, mam swoje uczucia, których nie potrafię wyprzeć, nawet jeżeli muszę żyć w świecie opanowanym przez dziwnego wirusa, który zamienia ludzi w potwory.
Czekałam na ratunek około trzydziestu minutOstatnią rzeczą jaką pamiętam były światła helikoptera i jakieś głosy, które kazały mi się wspinać po spuszczonej drabinie... Później były już tylko łzy.
__________________________________________________________________________

Cześć! Pewnie zastanawiacie się o co tu chodzi. Już wam mówię. Powyższy tekst jest to fragment mojej książki, którą zaczęłam pisać, macie tutaj bardzo krótki pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że przeczytaliście to, co tutaj napisałam. Będzie mi bardzo miło, jeżeli pomożecie mi wymyślić tytuł dla tej powieści. Jeśli spodobał wam się ten tekst z miłą chęcią opublikuję również kolejne rozdziały. Wszystko zależy od was! :*

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajny początek. Zaciekawił mnie i mam nadzieję, że wstawisz następne rozdziały :)
    Z tytułem ci niestety nie pomogę, ponieważ jestem kiepska w ich wymyślaniu. Ale na pewno sama dasz radę :)
    Pozdrawiam, maleficent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezłe! Z chęcią dowiedziałabym się, co będzie dalej. Obyś wstawiła następny rozdział. Buziaki, Idalia ;*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł ci przyjdze sam jak będziesz pisać to się na sunie w myślach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zaczyna.
    Co do tytułu - rzeczywiście lepiej poczekać - nikt nie wie od razu jaki tytuł nadać książce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że to był krótki rozdział! W sumie dobrze się czytało i szczerze dziękuje Ci, że te potwory zabrały chłopaka, bo już myślałam, że to będzie kolejna miłość itd. :p Chyba, że... Nic, czekam na kolejne teksty, bo w głowie mam już milion pomysłów, co będzie dalej :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam ludzi, którzy zaczynają swoich sił w pisarstwie - nie lada wyzwanie. Jeśli można, chciałabym zwrócić na coś uwagę:
    1. czemu na początku złapał ją za nogę? Dopadły mnie lekkie wątpliwości, czy ten cały Mike naprawdę chce ją uratować, czy ją uszkodzić ciągnąc za nogę po ulicy.
    2. Nie wiem, jakie były relacje między tą dwójką, ale opóźniony zapłon (rozpaczy) bohaterki trochę boli w oczy, poza tym opis tej rozpaczy - na jej miejscu nie zwracałabym uwagi na dach.
    3. Przecinki.
    Poza tym, jestem ciekawa, co to za "potwory" - czy zrobisz coś w stylu zombie czy może coś ambitniejszego, a że jestem zombiefilem, czekam na ciąg dalszy : >

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaczyna się ciekawie ;-) Trafiłam do Ciebie przez przypadek, ale chyba zostanę na dłużej. Czekam z zaciekawieniem na ciąg dalszy ;-) A co do tytułu to "olśni" Cię w trakcie pisania, tak przynajmniej było w moim przypadku. Pozdrawiam i trzymam kciuki ;-)
    www.zaprzysiezonamafii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń